Wilga - Łochów
Dodane przez admin dnia 21 marca 2011 17:27:37
Z powodu nocnych opadów śniegu boisko było tak nasiąknięte, że nie powinniśmy na nim grać. Jak wygląda po spotkaniu wiedzą ci którzy byli na meczu. Trener zafundował nam na dzień dobry małą niespodziankę wystawiając w podstawowym składzie Szczygielskiego, a sadzając na ławie Biedrzyckiego. Pod nieobecność Domańskiego kolejny raz w ataku zagrał Cichecki. Nie powtórzył jednak swego wyczynu sprzed tygodnia z Żelechowa. Doman już w Kałuszynie zagra więc najprawdopodobniej Cichecki wróci na swoją pozycję stopera. Gra naszej obrony nie wygląda najlepiej, a on powinien znacznie przyczynić się do jej wzmocnienia.
W pierwsze połowie to my mieliśmy więcej "z gry".



Rozszerzona zawartość newsa
Z powodu nocnych opadów śniegu boisko było tak nasiąknięte, że nie powinniśmy na nim grać. Jak wygląda po spotkaniu wiedzą ci którzy byli na meczu. Trener zafundował nam na dzień dobry małą niespodziankę wystawiając w podstawowym składzie Szczygielskiego, a sadzając na ławie Biedrzyckiego. Pod nieobecność Domańskiego kolejny raz w ataku zagrał Cichecki. Nie powtórzył jednak swego wyczynu sprzed tygodnia z Żelechowa. Doman już w Kałuszynie zagra więc najprawdopodobniej Cichecki wróci na swoją pozycję stopera. Gra naszej obrony nie wygląda najlepiej, a on powinien znacznie przyczynić się do jej wzmocnienia.
W pierwsze połowie to my mieliśmy więcej "z gry". Trzy doskonałe sytuacje, a bramki nie padły. Po każdej niewykorzystanej sytuacji przez nasz zespół goście natychmiast kontrą zagrażali naszej bramce. Po jednej z nich zdobyli gola w 16'. Najprawdopodobniej gdyby Czary pozostał w bramce zapobiegłby jej utracie. Cóż stało się.
Połowa zakończyła się 0-1.
W drugiej połowie Biedrzycki zastąpił słabo grającego w dzisiejszym spotkaniu Szczygielskiego. Gra toczyła się w większości w środkowej części pola. Jest ostra z obu stron, Sędzia totalnie nie panuje na boisku. Puszcza grę po ewidentnych faulach, a gwiżdże gdy nikt niczego nie widzi niezgodnego z przepisami. Zaczyna się mylić w swych ocenach. Sędzia swymi decyzjami spowodował iż gra od tego momentu stała się brutalna. Jak się nie gwiżdże wtedy gdy powinno tak z reguły się dzieje. Gra zdecydowanie bardziej ostra. Zawodnicy zaczęli oglądać żółte kartoniki ( po dwie w obie strony) Trener Łochowa zmienia zawodników, którzy otrzymali żółte kartki. W tym czasie sporadyczne strzały i okazje na zmianę wyniku przez obie drużyny. W 66' sytuacja kuriozum. Trener Kowalski zmuszony jest dokonać zmiany gdyż Brych musi zdążyć na uczelnię na egzamin i nie może dłużej grać-szkoda bo grał dobrze. Ale nie ma tego złego ... Zawodnik Wilgi, który wszedł na boisko i już minutę później w pierwszym kontakcie z piłką oddaje mocny strzał na bramkę. Piłka przełamuję ręce bramkarza ŁKS-u i mamy remis. Ostatni kwadrans, to zmasowane ataki gości. Nasi zawodnicy próbują przeszkadzać. Czarny "dwoi się i troi". Wynik nie ulega już zmianie . Tak więc wiosną po wygranej w Żelechowie zdobyliśmy kolejny punkt z dość niewygodnym rywalem jakim zawsze jest ŁKS Łochów.
Kolejny bardzo dobry mecz w wykonaniu Mateusza Czarnego. To w dużej mierze dzięki niemu dopisaliśmy sobie dzisiaj 16 punkt. W trakcie całego spotkania uchronił nasz zespół przed utratą minimum 4 goli wygrywając każdorazowo pojedynki sam na sam z napastnikami ŁKS.

Mecz zagraliśmy w składzie:

Czarny

Latuszek - Aniszewski - Brych(Miszkurka)

Zając

Celej K(Celej R) - Kondej - Wołoszka - Szczygielski*Biedrzycki M)

Cichecki - Baran(Wielgosz)

oraz: Szymanek, Wielgosz, Celej R, Belka M, Biedrzycki M, Belka M, Miszkurka