WILGA - Mazovia
Dodane przez admin dnia 14 września 2009 17:56:50
To już czwarty remis na sześć meczy w rundzie jesiennej. Co prawda początek rozgrywek jest dla nas bardzo trudny ze względu na rywali. Teoretycznie te "łatwiejsze" mecze mam nadzieję dopiero przed nami. 13 września godz.16 mecz VI kolejki LO. Wystąpiliśmy w składzie: w bramce Czarny Mateusz, obrona-Biedrzycki Michał, Cichecki Paweł, Celej Robert(Wielgosz Piotr 46’), Latuszek Kamil, pomoc- Wołoszka Łukasz, Kondej Piotr, Zając Jarosław, Brych Kamil, i w ataku -Domański Piotr, Celej Kamil(Baran Przemysław 70’)
Bramki
0-1 20’ Krajewski
1-1 29’ Zając
1-2 75’wydaje mi się że też Krajewski
2-2 92’ Domański

Mecz moim zdaniem wyrównany. Raz jedna raz druga ekipa miała przewagę.
W 5 min. Wołoszka po dośrodkowaniu z rzutu rożnego wykonywanego przez P.Kondeja uderza piłkę głową trafiając w poprzeczkę. Bramka na 0-1 stracona przypadkowo. Podanie z linii końcowej w kierunku pola bramkowego, nasz bramkarz, interweniuje, lecz piłka podskakuje na nierówności mijając jego ręce, do piłki dobiega Krajewski i wprowadza ja do bramki.
Bramka na 1-1 piłkę przejmuje Zając mija jednego zawodnika przekłada na prawa nogę i strzałem z około 30 m trafia do bramki obok nie interweniującego bramkarz Mazy.
Druga połowa to ataki z jednej i drugiej strony. Groźne strzały po dośrodkowaniach ze stałych fragmentów gry oddają głowami dwukrotnie Domański oraz raz Celej K, które minimalnie mijają cel. Mazovia gra z kontry. Trzecia z nich kończy się utratą przez nas drugiej bramki. Od tego momentu napór nasz jest tak duży, że zawodnicy Mazovii praktycznie wybijają piłki na oślep. Niektóre z nich docierają do stojącego przy naszym stoperze Krajewskiego. Pod bramką Mazovii ciągle coś się dzieje lecz nie ma oczekiwanego efektu. Od pewnego momentu gra się zaostrzyła. Efektem tego było wyrzucenie przez sędziującego te zawody Łukasza Firusa jednego z zawodników Mazy ps. „Ostry”, (który notabene po za zakończonym meczu dopiero dał popis swego zachowania i języka w stosunku do działaczy Mazovii, niewiele brakowało a doszłoby do bójki). Gdy wszyscy już tracili nadzieję bo kończyła się już ostatnia minuta doliczonego czasu gry kolejny już faul na P. Kondeju – skopali go w tym meczu niesamowicie dużo razy – piłkę ustawił M Biedrzycki, dośrodkowanie, piłkę przyjmuje Domański około 1m przed bramkarzem oddaje strzał, piłka przekracza linię bramkową wg Piotrka już po tym strzale odbija się od jednego z obrońców trafia ponownie do Piotrka a ten kolanem wpycha ją ponownie do bramki i teraz już nie ma wątpliwości ,że jest gol. Dobrze iż Domański zachował się w tym momencie tak jak się zachował a nie usiłował reklamować u sędziego iż piłka przekroczyła linię bramkową po pierwszym strzale, bo prawdopodobnie nie byłoby remisu. Praca trójki sędziowskiej prawidłowa.
Inne nasze drużyny w tym terminie :
Juniorzy młodsi przegrali z Naprzodem 1-3, a młodzicy rozgromili rówieśników z Olszyca 12-0.